Najnowsze wpisy, strona 51


I forever stay your perfect enemy.
Autor: kochanka_diakona
03 grudnia 2005, 09:29

wszystko mnie boli.wlasciwie nie wiem czy bardziej boli mnie tylek czy glowa.czuje sie jakbym sie zderzyla z tramwajem.oo tak,tramwaj to wlasciwie porownanie.ale:
a)w tg tramwaja sie nie uświadczy,na stroszku najblizej
b)z w/w powodu na pewno sie z owym pojazdem nie spotkalam
moja kariera licealna pod znakiem zapytania,jebac fizyke,o tak wlasnie.

cos o pomieszczeniu,ktore zamieszkuje:mama wyznala mi,ze brzydzi sie tam wejsc,na pewno by sie utopila i zgubila.moze jakby sie zgubila to znalazla by kilka rowniez zagubionych rzeczy...i na grzenda.pl bede miala blizniaki.juz 6 wrzesnia.

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
24 listopada 2005, 18:28

zdecydowanie najpiekniejsza rzecza jaka moze sie przydarzyc w ciagu dnia jest cieply obiad po 10 godzinach poza domem.czasami mam ochote za to kupic kwiaty mojej ciotce.

musze miec naprawde zly humor jesli zauwazyla to nawet moja mama i kupila mi sto kg slodyczy.nie czepia sie,nie wydziera i stara sie byc niezauwazalna.chyba czesciej powinnam miec taki humor...chęc wyrzygania samej siebie i wszystkich stanów emocjonalnych znowu sie pojawia.

ania nie dzwoni.smutno mi.nie lubię kiedy milczy.

nie potrafie zniesc ciszy,to mnie zabija.za pusto za cicho udaje,ze mnie nie ma.chcialabym Ci kiedys pokazac jak widze i czuje to wszystko dookola,ale najpierw musialbys wyjsc poza siebie i stac sie mna.

mam zamiar zrezygnowac z 'lustra'.tyle,ze oni mnie predzej zamodruja niz pozwola odejsc teraz kiedy juz nikt mnie nie zastapi.

zdecydowanie za wolno myślę.wlasciwie mam pustke w glowie,mialam napisac cos dla pani kasi,ale gapilam sie w kartke przez godzine i bylam tylko bardziej zla na sama siebie.szkoda,ze znowu bedzie zawiedziona,przykro mi nie jestem maszynka do tekstow.potrafie z siebie wyciagnac takie zdania o ktorych nikt nie ma pojecia,szkoda tylko,ze nikt ich wtedy tez nie pojmie.moze kiedy zaczne pisac o zlamanym sercu i stu probach samobojczych i o tym jak nienawidze swiata a on mnie to zaczne robic kariere ogolnoswiatowa,a jak sie przeczytam to zdecyduje napluc sobie samej w twarz.

chcialabym zniknac z przestrzeni kosmicznej chociaz na jeden dzien.odpoczac.od wszystkiego.momentami juz nie wyrabiam.nie nadarzam,wypadam z obiegu.zwlaszcza,ze dzis naprawde poczulam sie jakby mnie wcale nie bylo.

cos weselszego.angielski przestaje byc dramatem,wilkolak okielznany;)

 

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
22 listopada 2005, 20:02

najchetniej umarlabym i urodzila sie od nowa,najlepiej na drugiej polkuli by nie znac nikogo kogo znamteraz.bez wzgledu na to czy kogos teraz lubie czy nie.nie chce znac nikogo,dla nikogo mnie nie ma,abonent poza zasiegiem,zostaw wiadomosc,moze zechce sie odezwac.

odtracam wszystkich dookola,za mdli,za slabi psychicznie,zbyt ulegli,zbyt konserwatywni,krancowo wypatrzeni,zbyt pewni siebie.banda niedojebanych debili.i kazdy tak samo mysli,ze moze mnie miec.na wlasnosc,wylacznosc.dobrowolnie jednak oddalam sie w czyjes rece juz jakis czas temu.zwracam na siebie ostatnio uwage.widze ich spojrzenia i staram sie nie wybuchac szyderczym smiechem.zdaje sobie sprawe z tego co robie,robie to perfidnie i okrutnie,daje przedsmak robiac nadzieje na wiecej i znikam bez slowa tylko po to by przypomniec intensywnie o sobie.kilka osob ktore to zauwazyly chcialy ogloscic na mnie wyrok,ale najwyrazniej nic z tego nie bedzie,zadnej dramy na dzien dzisiejszy.

pozeraczka serc mozna by powiedziec.dzis zamiast czyjegos towarzystwa wybieram samotnosc,napawam sie cisza i spokojem,chłonę to cała sobą prawie tak jak tą cała zabawę w emocje.

jest tylko jeden mezczyzna ktorego znam,a on nie zwraca na mnie uwagi i broni sie przede mna jak tylko moze.szczerze mowiac nie moglam samej sobie odpuscic do momentu w ktorym uznal,ze sie mnie brzydzi za to CZYM jestem.biedny,nie wie co traci.a wlasciwie odcielam sie od zrodla silnych wrazen.

wbrew wszystkiemu nie pozwalam sie dotknac i na kazdym kroku podkreslam swoja przynaleznosc do jednej osoby.czasami mysle,ze jestem jakby zza wystawy.

przeciez zawsze moglo byc lepiej.

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
20 listopada 2005, 21:43

bola te same zachowania pomimo zupelnie innuych sytuacjiboli to,ze osoby najblizsze staja sie najdalszymi,najdalsze najblizszymi,a kiedys bliskie najblizsze tym juz dalekim.boli to,ze ktos staje sie komus blizszy,staje sie powiernikiem sekretow i bolu,robi to zjadajac dusze,ale nie zdajesz sobie z tego sprawy,zaslepiony.nie wierze juz w bezinteresownosc.

'obudz sie,czy nie widzisz,ze ona zywi sie twoja wiara w ludzki gest'

zreszta jebac to.zalezy mi juz na coraz mnijszej ilosci osob,rzeczy,emocji,sytuacji.tradycyjnie listopad wraz z nieuchronnie nadchodzacym grudniem zamraza we mnie to co najszlachetniejsze,staje sie zimna,wyrachowana i nie daje sobie nic powiedziec,atakuje i wygryzam tetnice.queen of the snow pozostaje do wiosny i nie interesuje mni niczyja opinia na ten temat.w koncu musze zrobic cos dla siebie,myslac tylko i wylacznie o sobie.

w sumie mialam zamiar wygolic sobie pol glosy a z reszty zrobic dredy i zafarbowac to w pizdu na rasta kolory,ale posapilam mniej drastycznie,ciekawe na jak dlugo mi to wystarczy.paznokci nie mam,wersja oficjalna:od detergentow same sie lamie,wersja rili:wpierdalam je jak maly chomik.mam kilka oczojebnie pink rzeczy w szafie i jest mi z tym zajebiscie.moj fanklub wciaz sie powieksza,zobaczymy czy za miesiac pol tg bedzie mialo to co ja...

zastanawiam sie czy bardziej boli pekniete serce czy zraniona duma czy moze po prostu przezywam orgazm bolu czujac obydwie rzeczy na raz.czasami dobrze sobie jeszcze uswiadomic,ze ma sie te pare osob znajacych od zawsze lepiej niz ja sama.i wlasciwie tylko te pare osob potrafi ocenic co sie ze mna dzieje,nikt glebiej nie chce przeciez patrzec,nikt nie patrzy na wiecej niz na usmiech,mowie ze jest dobrze chociaz jest coraz gorzej.sezon jesien/zima mozemy uznac za rozpoczety.po raz pierwszy brakuje mi kogos naprawde,potrafie sie do tego przyznac,nie mozna dluzej siebie oklamywac.brakuje go,chociaz nie zyje ciagle widze go na ulicy.ostatnio rozbeczalam sie jak pojebana widzac kolesia wygladajacego jak jego brat blizniak.

z a m a r z l a m.

 

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
11 listopada 2005, 13:05

obsesyjnie przesladuje mnie 'want' the cure.boli mnie pogryziony i przekluty sutek-wyznanie roku.sratataa z matka mam epsze uklady po tym jak mnie wyzwala od dziwek,kurw i dupodajek.jednak jak to klotnie jednocza ludzi,pwoeidziala mi,ze zawsze bedzie widziec mala dziewczynke i jest zazdrosna,ze ktos moze mnie jej odebrac.

dzis przyjedza On.takie zycie z dala od siebie tez ma pewne uroki,najgorszy jest jednak stanw ktorym sie nie teskni.przyzyczajenie do obecnosci i nieobecnosci.i wewnetrzna rozterka.jest jeszcze B. ktora obiecala mi,ze kiedys Go zabije.

Kamila znowu rozchwytywana,a jak.jest jeszcze cos o czym powinnam,wlasciwie o kim powinnam powiedizec.ale jeszcze nie teraz,na niego tez przyjdzie czas.