Najnowsze wpisy


life goes on
Autor: kochanka_diakona
13 czerwca 2016, 02:07

czasem serio mysle,ze 

wez i umrzyj.

 

a potem mowie pacjentowi/pacjentom , ze w przyszle lato bierzemy slub.i ze tak,tak naprawde jestes moim narzeczonym.

i nadal wybieram suknie slubna.moja ja sprzed 10 lat zabilaby aktualna.

smiechem.

 

a tych kiecek w kolorze czarnym to tyle,ze sama sobie zrobię.

land of broken promises
Autor: kochanka_diakona
23 lutego 2015, 00:22

parafrazując moją mamę:

gdy ktoś się urodził chujem,to kanarkiem nie zdechnie.

oczy szeroko otwarte,ale bez radosnej rezygnacji,przynajmniej wiadomo,że nie powinnam żałować niczego,a wręcz się do tego uśmiechnąć.
w czwartek na chwilę opuszczam swoj land of broken promises.może tego mi własnie trzeba,a może wcale nie.

czuję się

p r z e c i ą ż o na

 

chociaz jest mnie najwiecej w ciągu ostatnich paru lat

mnie we mnie cyklicznie coraz mniej

i coraz więcej

 

 

emocjonalna

czarna

ja

 

 

five o'clock
Autor: kochanka_diakona
27 grudnia 2014, 20:21

angielska zima zżera mnie od srodka jak każda inna.zamarzam od wewnątrz i do wewnątrz.nie czuję się dobrze sama ze sobą i nie mam pretensji,że ktos ze mną moze,a najprawdopodobniej czuje się równie komfortowo.

moje wewnętrzne demony zdają się być nażarte po uszy.

od jakiegoś czasu moje wnętrze jest ciche,taka cisza w srodku,że aż boli i coś sie ze mnie wyrywa,coś w tej ciszy sie drze i szarpie.zeby tylko ta tak zwana dusza się trzęsła,to pal licho,a nie grubsza sprawa.

po każdej chwili w której czuje sie naprawdę szczęsliwa przychodzi ciemny czas.nie wiem ile mi go jeszcze zostało.

często zapominam.zdarzeń,ludzi,miejsc.czasem zapominam słow.często siebie.zbyt często mam w głowie czarną dziurę,którą kiedyś miałam tylko w sercu.

widziałam już kilka zakończeń i wszystkie wkradały się niepostrzeżenie,po cichu,poprzedzały je zawsze te same znaki i objawy.nie wiem czy się boję.czuję się pusta,zeżarta od środka przez jakiś niebywały rodzaj rozpaczy-boleści stuzębnej nigdy nie nażartej.

trzygodzinne patrzenie się na palce najlepiej opisuje stan nie-emocjonalny.

co to ja miałam zrobić?...a tak,chyba herbatę.

happy fuckin' bday
Autor: kochanka_diakona
19 września 2014, 05:41

cwiercwiecze mialo byc najlepsze.

a jest najdziwniejsze.

rozpoczete prawie wikingowym pogrzebem kota blizej nieznanego.

planow bylo wiele,ale jako klasyk od jakiegos czasu chuj wielki z nich wyszlo,a z ambicji zostaly conajwyzej ambitne plany.

9 i pol tygodnia daje na poprawe.

a pozniej nie bedzie nic.

(moze te urodziny lepsze niz zeszloroczne postanowienie na obecne-mial byc wysniony slub,a bedzie pogrzeb-)

np: therion birth of venus illegitima

sorrow
Autor: kochanka_diakona
04 sierpnia 2014, 17:57
i po co się tak męczę skoro wiem,że stać mnie na więcej,w kierunku odbiorczym również.
na dzień dzisiejszy naprawdę nie wiem już czego chcę,wszystko poszło w jakimś dziwnym kierunku,a ja nie mam już ochoty być na ciągłej warcie budowniczego i rekonstruktora.zabytków zwłaszcza.
jestem zajebiście zmęczona ciągłym powtarzaniem tych samych schematów.
odzwyczajam się od coraz większej ilości rzeczy,czynności,zachowań.
nie jestem już pełnią ani nie czuję się pełna.co gorsza,częsci puste nie nabierają zawartości.
coś umknęło,coś uleciało,coś się zepsuło,a ja zobaczyłam rzeczy takimi jakimi są,bez euforii,bez emocji.
przestaję czuć cokolwiek,nawet w złości tak naprawdę nie mam niczego za złe.
było mi zbyt smutno obserwować, że ostatnio stajemy się dla siebie dwojgiem obcych ludzi żyjących obok siebie w dwóch różnych światach.
nasza więź straciła na sile,właściwie przestałam już ją czuć i jestem już tylko pełna poddańczej rezygnacji.
bajka była, teraz najwyraźniej pora aby położyć śnieżkę spowrotem do trumny.
 
czasem tak bardzo 
brak mi słów.
 
kolejna noc spędzona w pustym łóżku,przestałam je już liczyć,spanie z kotem idzie mi znowu świetnie.
kolejny dzień w którym moje ciało wyje o jakikolwiek dotyk,a pan i władca kamieniołomu nie raczy obdarzyć nawet przychylnym spojrzeniem.
wina nie leżała w prochach,leży w nas.