Archiwum styczeń 2007


"jesli zwątpisz choc jeden raz to jakbys...
Autor: kochanka_diakona
30 stycznia 2007, 21:54

plastikowa pięknosc,plastikowa bogini,jestem zainteresowania skladaniem mi czci i oddawaniem siebie jako ofiary.
plastik wrecz sie ze mnie wylewa,jest na mnie i we mnie,nie mam nic naturalnego ani prawdziwego.
moje ciało jest plastikiem.plastikiem stała sie moja dusza.

bola mnie wszystkie miesnie,ale juz wiem,ze kocham  te tance,potrzebuje dobrego masazysty i relaksu.pozadnego relaksu...

ps.proba przyklejenia sztucznych rzes za 15 razym zakonczyla sie powodzenie.5 razy skleilam powieki,pozostale razy to bylo dzielo picassa.moj terminarz jest tak napiety,ze nie mma czasu sie nawet po dupie podrapach.co do drapania-50 zeta w aptece zostawilam,nie mam grosza przy duszy,a tu jeszcze Taki Jeden mowi mi o krakowie jakby malo bylo tego,ze jednak ferie moge z Nim byc jakims cudem (oO),a mnie nawet na bilet nie stac do katowic,a nie mowie o krakowie wrrr.generalnie wszystko sie uklada poza moimi myslami,znowu terapia,znowu unormalnianie sie na sile,zabieranie sobie swiata urojen i paranoi.i to wszystko w imie milosci.

"za bardzo kocham swe wariactwa by sie z nich leczyc"

ps2. Kochanie czy my chcemy pobic rekord w rozchodzeniu sie w ciagu jednego tygodnia ?;) nie opuszcze Cie az do smierci,bede z Toba do konca swiata i o jeden dzien dluzej.predzej Cie zabije niz pozwole odejsc.

 

kobieta aktywna
Autor: kochanka_diakona
29 stycznia 2007, 13:14

105 uderzen serca na minute,serca,ktore kocha bezgranicznie,serca,ktore chce wyskoczyc z klatki zeber.

pora zmian,zapisana na fitnes,kurs tanca,malarstwo.pora rozwijac pasje na ktore nie bylo czasu,bo oddalam sie i poswiecilam osobie,ktora nie potrafila docenic tego co ma.moze kiedys bedzie dobrze,ale nie teraz,nie jutro.sam podjął decyzje,moze kiedys zobaczy co stracil..teraz nawał zajęc,Kochanie moje zycie bez Ciebie bedzie wlasciwie takie samo tylko barziej smutne i puste,nic sie nie zmieni poza tym,ze nie bede miala czasu nawet myslec.

cała noc płakałam.wlasciwie ciezko nazwac to plakaniem,to bylo raczej wycie rannego zwierzecia,szakala,ktory zlapany w potrzask sam ogryza sobie jedna noge.w nocy tulilam misia,ktorego dostalam od Niego i zastanawialam sie czy on robi to samo czy moze spalil moje rzeczy,wrzucil za lozko,a ktoregos dnia zapach mojego ciala zamieni na inny.pewnie tak,ale mi nie dane tego dociekac,trzeba zyc jakby jutra mialo nie byc.

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
28 stycznia 2007, 17:46

dosc sie nasluchalam.kurwa dosc.mam DOSC!!!
dosc jebanego wysluchiwania.
dosc jebanego ponizania.
dosc bycia wiecznym zerem.DOSC KURWA DOSC!
ksiąze przewspaniałosci sie znalazł.
jelsi tak jestesmy przy emocjach to przez niego mam silna depresje i nerwice,oto co mam.OTO JAK WYSOKIE WIBRACIE MASZ KOCHANIE,oto Twoja wspanialosc.
jestes dzieckiem,jebanym gowniarzem,ktory docenia wszystko naookolo poza tym co ma.
ale teraz nie ma juz nic chyba,ze swoja jebana dume schowa i bedzie mnie blagal o powrot.bo ja nie mam juz ani sily ani ochoty walczyc o to gowno.NIE MAM KURWA SIL.
nie mam kurwa jebanej sily juz plakac,nie mam sil na nic,po raz kolejny uslyszalam,jaka to nie jestem.
a jeszcze wczoraj pierdolenie o szopenie w telefon,ze milosc,ze razem do konca.chuja warte wszystko,bylo pieknie,ale pora zaczac dac sie szanowac,a nie szmacic,poki co bylam tylko szmata o ktora wycieral sobie buty.
szansa jest tylko jedna.tym razem to nie ja bede prosic.

let's play the game.
Autor: kochanka_diakona
27 stycznia 2007, 15:57

brak czasu,wzajemnie.trudno.
'nie musimy miec kontaktu 24 godziny na dobe'
lacznie 3 godzin dziennie tez nie.
wczoraj on na imprezie od godziny 20 do 4 nad ranem zero odezwu,od 3 to ja sobie spalam,o 11 wstalam,od 13 znowu on ciazko zajety,zero odezwu,o 18 ja wychodze i mam do W DUPIE,rowniez nie pisne nawet slowem,mam zamiar doskonale sie bawic z dawno nie widziana osoba.
pierdole to wszystko,jedynym rozwiazaniem dla mnie jest osoba ktorej uwagi bede godna,bo wszystko wskazuje,ze ta takowa nie jest.
rozpierdala mnie to wszystko i drazni,ale przyzyczailam sie juz do tego,ze tylko teoretycnzie jestesmy razem,bo praktyka wyglada tak,ze jestesmy daleko od siebie,zarowno pod wzgledem kilometrow jak i wszystkiego innego.trudno,to bylo do przewidzenia.tak jak kiedys czulam niesamowita wiez tak czuje conjwyzej,ze moge usmiechac sie do wspomnien,ze fajnie bylo.
moze kiedys znowu bedzie,ale to juz nie ze mna,nie jestesmy dla siebie,czuje blokade,bariere nie do przeskoczenia.nasze swiaty i poglady zbyt sie roznia.przeciwienstwa sie wcale nie przyciagaja,to nie jak ladunki elektryczne.
chcialabym sie mylic w tym wszystkim,ale potrzebuje uwagi,a nie tylko nedznych smsow i bycia ciaglym wsparciem w trudnych chwilach.
tesknota silnej kobiety za silnym mezczyzna.
trzeba za mna nadązac,nie wolno ode mnie ciagle tylko wymagac,zostawiac kiedy tylko sie chce,olewac,mowic,ze jestem nienormalna,ze wymagam ciaglej uwagi,a wokol mnie siwat sie nie kreci.nie wolno wmawiac mi slabosci.
wokol mnie musi zaczac krecic sie swiat  zanim ja zakrece sie dookola niego.
przeciez zapomnienie smakuje tak slodko...
uroslam w sile,widze jasno i wyraznie,trzymam glowe wysoko i prosto w oczy patrze.sile ,ktora pomaga roznic i odrozniac.dla kogos lepiej jelsi pozostalabym slepa,zaslepiona.
wrocila zdzirowata ja,ciekawe na jak dlugo.trzeba kogos nauczyc na co zasluguje ksiezniczka.
bycie kopciuszkiem zakonczone bez ksiecia.
teraz zaczne dostawac to na co zasluguje nieprzebierajac w srodkach.

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
25 stycznia 2007, 21:50

"rodzi sie z tego pytanie,czy lepiej jest budzić miłosc niz strach czy strach niż milość.odpowiem,ze chcialoby sie i jednej i drugiej rzeczy,lecz poniewaz trudno połączyc je,wiec gdy jednej ma brakować ,o wiele bezpiecnziej jest budzić strach niż miłość.mozna bowiem o ludziach w ogole powiedziec,że są niewdzieczni,zmienni,kłamliwy,unikający niebezpieczeństw i chciwi zysku;gdy im czynisz dobrze wszyscy są ci oddani,ofiarują ci swą krew i mienie,zycie i dzieci,kiedy potrzeba jest daleko-jak to już  powyżej powiedziałem-lecz odwracają się gdy w potrzebie się znajdziesz"
(Niccolo Machiavelli "Książe")

"śpi swiat pijany.gdzies u jego skraju
spimy i my.od strachu zeby nam szczekaja.
mielismy szczescia tyle-miedzy paluchami
swiata calo smykając...czy je teraz mamy?
-czy te pazury,ktore w uciesznym szukaniu
przez brzuch spocony pełzną,naszych ciał nie zranią?
-czy nie zginiemy w tundrach kłaków?czy tez z cicha
skryjemy się wsród tłuszczów swiata-jak wesz licha
swe szczęscie kryje.czy to,ze dreptamy
nie drazni skory swiata?
z wyciągniętym uchem
sledzimy jak w nim bomba za bombą wybucha
-pijacka czkawka.Pokornie klekamy
i naslchując tego,co wre w kichach
jak filozof czas swój odmierzamy z cicha"
(Ernest Bryll)

zaśniemy
przeciez zycie jest snem
tylko snem
i ten kto zyje spi
i sni siebie podkąd
nie prześni siebie

król  sni
że jest królem
oszukałes siebie biedaku
i rządzisz we snie
i we snie
slyszysz oklaski
i slyszysz ktoś woła
KRÓL
juz nie ma króla
coś ci się zdaje
zdajesz się być
a wszystko
napisane na wietrze
i smierc
obroci w popiół
ciebie i twą władzę
nim sie oblizniesz[...]

czym jest życie
snam szaleńca
aktem umyslu

czym jest zycie
cieniem

poprzestanmy na sobie
na tym malym i cieplym

zycie jest snem
cale
i wszystkie nasze sny
są snem
(P.C.de la Barca,akt II,scena 19)


Kto powinien ten i tak nic z teo nie zrozumie.
jezeli wizja to sen a sen to wizja to któredy do rzeczywistosci?!

slowo pisane ma taka moc,ze mogloby zabijac.