Archiwum marzec 2006


Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
17 marca 2006, 12:34

nie przychodz do mnie nawet w snach.to naprawde nie przyjemne poczuc t wszystko od nowa.wlasciwie,nieprzyjemne jest tylko to spostrzezenie,ze wlasciwie tego brakuje,to bylo piekne,za tym tesknie.szybkie odrzucenie mysli.kamila nie mozesz tak,chociaz on cie tak krzywdzi,nie mozna ci.nie pojdziesz tam,nie powiesz nic,z usmiechem oznajmisz,ze jest pieknie,cudownie i niczego ci nie brakuje,chociaz czy warto,przeciez on potrafil zawsze w samym twoim glosie rozpoznac cykl ostatnich zdarzen.wiec po prostu nic nie powiesz,tak jak robic to od tak dlugiego czasu

'pamietaj,ze dla ciebie jestem w stanie w jednej sekundzie zrezygnowac ze wszystkiego,nawet za 20 lat'

i to mnie wlasnie martwi,powinien zapomniec o mnie juz raz na zawsze,dac mi zapomniec o paru rzeczach,ktore we mnie wpoil.wlasciwie powinienes mu za te rzeczy podziekowac,bo nawet nie wiesz jaka sprawil Ci tym przysluge.

wlasciwie tylko dla niego zawsze i pomimo wszystkoemu bylam wspaniala,czysta i idealna.dobrze wspominam ten czas od ktorego odcielam sie jednym zdecydowanym zdarzeniem.nie przychodz do mnie nawet w snach.

nigdy.

choc nie czuje nic,wszystko pamięta/i nagle...
Autor: kochanka_diakona
14 marca 2006, 18:47

"Nikagda, nichevo, nichevo nie nachat
Nikagda nikogo, umierat i molchat
Ne iskat, ne lubit, nie zhalet i ne spat
Nikagda, nikuda nikogo ne puskat.
Ne vdvajem. I ubiem. Im prisnichja voda.
Ne tvajo. Ne majo. Provada. Provada
Geroina. Pulsu niet, tolko ty ne pri chem.

Abonent otkljochem..."

"Czuję się odarty z uczuć
Z moich myśli, zgwałcony
Mentalnie poniżony
Oszukany przez tych, którym
Swoje życie oddałem i ślepo ufałem
Przez wszystkich moich ludzi, których tak bardzo kochałem"

nic i nic więcej
razy trzy,cztery,pięc
ile ich bylo?

wypowiem Twoje imię
Autor: kochanka_diakona
12 marca 2006, 10:55

podziwiam Cię.

nikt nie jest w stanie w ciagu ułamka sekundy albo jednym zdaniem doprowadzic do skrajnej rozpaczy.nikt nigdy nie traktowal mnie w taki sposob,a przynajmniej staral sie to ukryc.momentami zaluje,ze Cie poznalam.nie dlatego,ze Cie nie kocham.dlatego,ze latwiej zyc bez milosci.chyba wtedy cierpi sie duzo mniej.

podziwiam Cię.

potrafisz wszystko pokazac w swietle rzucanym przez siebie,pokazac wszystko od drugiej strony zeby zakryć tą pierwsza moja histeria na puncie drugiej.po prostu Cie podziwiam i traktuje troche jak ciekawy egzemplarz z niesamowitym instynktem samozachowawczym.podziwiam za to,ze pomimo tego,że moje uczucia sa deptane,a serce przerobione na wycieraczke potrafię nadal Cię podziwiać.gdzies tylko wyparowało to naiwne spojrzenie na Ciebie,to bezwględne zaufanie,to całkowite zawierzenie.nie wiem czy po tym wszystkim bede nadal potrafila oddać Ci swoja dusze wraz z ciałem.a przeciez dopiero wczoraj w rozmowie z M. podziedzialam,ze najpierw pokochalam Twoja dusze chociaz nie znalam Cie na dotyk czy wzrok.

podziwiam Cię.

mowię,że mnie interesuje mnie to.i mówię to tak naprawdę.pewne rzeczy wychodzą same i nikt nie jest w stanie kontrolowac ich przebiegu.mi wychodzilo to oczami każdego dnia,az w pewnym momencie zaczelam sie stawac coraz bardziej obojetna,coraz bardziej uciekac w głąb samej siebie nie mogac pogodzic się ze swoja rzeczywistoscia tworzoną przez Twoje zapewnienia-iluzje.w pewnym momencie takie cos stało sie tylko cierniem w sercu,nie probuj go wyjmowac,bo chyba się wykrwawię.chociaz moze i przeciwko temu nie mialbys nic.najbolesniejsze dla mnie samej jest to,ze juz nigdy nie bede w stanie spojrzec na Ciebie jak kiedys.tak naprawde wlasnie to jest dla mnie najstraszniejsze.

'nic już nie bedzie jak kiedys,tak czyste i nieskazone,zbyt wiele we mnie bolesnych wspomnien.(...)wiem co za chwile powiesz,wyczuwam fałsz w kazdym slowie.nie tym razem,juz nie wierzę i tak odejde,odejde.to jest we mnie zbrukana,odrzucona,powraca mój koszmar-nieprzewidywalny swiat(...)bo ponoc milosc wielka,usprawiedliwia wszystko.jak milosc to tylko wielka,a jesli jej nie ma?nas nie ma.to wszystko.'

podziwiam Cię.

wciąz mnie zaskakujesz,udowadniasz,ze nie jestes tym za kogo Cie mialam.pokochalam kogos zupelnie innego,przynajmniej takie mialam wrazenie...nie moge byc przy Tobie małą i slaba dziewczynka.wszystko jest wykorzystywane przeciwko mnie.nie,nie mozna pokazac zbyt wielu slabosci,o ile mozna jakiekolwiek.jestem rozczarowana światem,obiecywano mi cos zupełnie innego.

podziwiam Cię,bo chyba nie pozostało mi już nic więcej...

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
09 marca 2006, 23:08

blado nie rozowo nie lubie jej wcale a moze z kazdym dniem coraz mniej.fanatyczna nienawisc w kierunku swiata,nie lubie was,ciebie tez nie.nie mow tak,wiem,powinnam zrobic to juz dawno,ale nie potrafilam.amenbog i tak nas kocha.jezus chrystus wam w dupe.mam to gdzies,tak powinnam.krzywdzi mnie w ten sposob co i ty wiec nie mow,ze robie zle.

przestalam odczuwac.zobojetnilam sie.znowu.wlasciwie-ciagle.to wcale nie mija,czasami tylko zakladam usmiechnieta maske.

nie lubie jej wcale a moze z kazdym dniem coraz mniej.

moze tez tak powinnam,jestem calkiem ciekawa reakcji.doskonale wiem jaka by byla,ale  'zobaczysz sam co czulam ja'

zegnam.

n i e n a w i d z e.

nie bedziesz moj nie bedziesz jej?

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
01 marca 2006, 19:59

mialam dzis nie pisac juz nic,ale zmotywowalo mnie cos.depresja chyba.pol 500 stonicowej ksiazki od biologi do nauczenia.chec do zycia wzrasta rownie proporcjonalnie do kazdej nasteonej strony jak mozna sie domyslec na samym poczatku.po 250 stronie uznalam,ze jestrem do dupy i jedyne co mi idzie dobrze to uzalanie sie nad soba,tak piotrze,nie myliles sie co do mnie...poza tym odczuwam straszna niechec do kazdego,kto ma mniej sprawdzianow niz ja czyli mniej niz 6 tygodniowo.kurwa oni wszyscy oszaleli,nie potrafie nadazyc za szkolym trybem.