nudzi mi sie.
całe zło świata narodziło sie z nudów.terroryzm i wąglik też.
mam ochote sie zapic na smierc(to niemoralne,nieetyczne i wogóle chujowe)
moje problemy są takie głupie.i jestem ograniczona.niech ktos idzie ze mna dzis na wino zanim umrę z nudów!wszysyc znajomi wola kosciól ode mnie i wina,a to jest zboczenie.narzekanie na wszystko jest cholernie męczące co nie?
nie zwariowałam.
"picie bez picia (tzw. abstynencja): przerażajace zjawisko, stworzone chyba tylko dla daleko posunietych masochistów
picie z piciem (tzw. absolucja :P): picie wszystkiego co wpadnie w ręce, z denaturatem włącznie
tzw. picie w bramach: bardzo przyjemna forma, zwłaszcza, jesli brama jest wyludniona, a towarzystwo do picia doborowe; najbardziej nadaje się do tego wino owocowe Granat (dla tych co są juz po paru butelkach: to z zieloną nalepką :P)
picie parkowe: chyba moje ulubione :D, najczęściej uprawiane przez młodzież siedząca na ławeczkach, w ostateczności na trawce; tutaj najczęściej spotykany jest mój faworyt w zakresie tanich win - Komandos, choć można spotkać wszystkie rodzaje win, główną rolę odgrywa tu cena :P
wino owocowe Granat - ok. 4.50
wino owocowe Wino - ok. 4.50
wino owocowe Komandos - ok. 4.50
wino owocowe Portos - ok. 5.00
picie kulturalne: zwykle jest na zasadzie 'jeden łyk wina, a gdy nikt nie widzi, dwa kieliszki wódki'; najczęściej spotyka się tu szlachetniejsze trunki - wódkę :P, droższe wina :P, oraz smirnoffa (tak, wiem, moja definicja kulturalności różni sie znacznie od tej ogólnie przyjętej :P)
picie 'ile-wlezie-a-nie-wyleci': zauwazane najczęściej u desperatów, polega na upijaniu sie do nieprzytomności; wykorzystywane do tego jest wszystko co posiada procenty, łącznie ze spirytusem salicylowym (ostrzegam - niesmaczne :P)"
przerobiłam już wszysko.naprawdę.
ja nie zwariowałam.wydaje mi się.inni są po prostu bardziej normalni!