Najnowsze wpisy, strona 20


i'll give you my skin
Autor: kochanka_diakona
02 kwietnia 2008, 19:57

piekno wczorajszego dnia bylo perfidnym,prima aprilisowym zartem,dzis wszysto juz jest w normie,bardziej tej starej normie.

moge szalenczo wypisywac do wszystkich wywlok po kolei,ze szuka kolezanki do przytulania w ramach odwetu za...rozmowe z kumplem,ktory poklepal mnie po plecach obejmujac na sekund piec ta sama reka.jedna.

moge tez uroczo to olac,zrobic sobie relanium party i miec wszystko gdzies. ale ja inaczej.muzyka,duzo muzyki,boze nie chce mi sie isc po papierosy do biedronki,bo kiosk juz zamkneli.lzy juz dawno sie skonczyly,tylko znowu walczylam z reka,ktora wbijaja nozyczki w udo raz po raz,przed skore,przez miesien.niszcze spodnie szybciej niz kupuje.
chce byc muzyką.głosną.transową.ozdobioną światłami.nie chce istniec naprawde.chyba dlatego moje ciało coraz mocniej przypomina manekina niż kobietę.
np:Icon of Coil "We Need"
takie tam
Autor: kochanka_diakona
13 marca 2008, 12:39

wkladam te korale jak sznur
twoich zebow,ktore wczoraj na pozegnanie
schowales w mojej dloni
bym nie pozarla twoich oczu

podajesz mi zycie na talerzu,ale
dawcy wiecznosci
wybaczcie,ja nie potrafie brac

nie bede spotykala na swojej drodze sfinksow
wynioslych glow na sznurkach
ani bajek bez moralu
jak sztuka w ktorej przyszlo mi dzis grac

wcale nie podoba mi sie zycie
poety szalenca
zjadajacego swoje serce
gdy cisza miesza szał

wywieszam-poddanie
swieżo wybielone

 

"a kiedy osiągnę cel..."
Autor: kochanka_diakona
21 lutego 2008, 20:31
"ciągłe dązenie do perfekcji do ucieczka przed poczuciem bezradnosci"-fight club

tak naprawde nasz cel jest bezsensowny.czesc z nas umrze.częsc trafi na rozne formy leczenia.część nas będzie skrzywiona do końca zycia.


cel?osiągne i co?do konca zycia bede sie glodzila zeby utrzymac upragnione kilogramy z 3 albo 3 na przodzie?a moze potem juz 2 na poczatku.to nie jest życie.to pęd w kierunku smierci.i kazda,ktora juz ma ed,zwlaszcza zwiazane z ana,doskonale o tym wie.

i nic nam nie pomoze.ani terapia ani najlepsze checi rodziny czy znajomych. bo nasza siła jest nasza słabością.

i tak naprawde kazda z nas musialaby znalezc sile w samej sobie by walczyc o siebie.od nas samych zalezy czy chcemy przywrocic sie swiatu.szanse na wyleczenie zaburzen odzywiania najwieksze sa do 3 lat od rozpoczecia choroby.potem z kazdym rokiem maleja.

taka moja refleksja na temat ostatnich 6 lat mojego zycia.

foch z przytupem na bezdechu
Autor: kochanka_diakona
12 lutego 2008, 19:54
faaanek,sraka madafaka. "poza tym odczuwam straszna niechec do kazdego,kto ma mniej sprawdzianow niz ja czyli mniej niz 6 tygodniowo."-by me w marcu 2005,ale to wciaz aktualne.
w szkole znęcają się nade mną.ale w 2005 roku mogłam to zglosić jakims ludzia od praw dziecka,a teraz to bron sie sama,bo mamusia za DOROSLA I ODPOWIEDZIALNA corke odpowiedzialnosci nie bierze.

do tego sny robakowe symbolizujace fałszywego przyjaciela.postanawiam odnalezc takiego ewentualnego i zabic zanim nie bedzie za pozno.

i ostatnio bylam na winie w parku.a potem rzygalam.jak 14 letnia gotycka gowniara(ale wtedy mialam zdecydowanie mocniejsza glowe i zoladek),ktora zostalam dzis nazwana ze wzgledu na zachowanie sie.chyba mam kryzys wieku sredniego czy cos.odwlekam nawet odbior dowocu osobistego.tzn,ze zlozylam wniosek pol roku pozniej niz powinnam,a teraz niechetnie odnosze sie do mysli,ze trzeba by zadzwonic czy on juz jest zrobiony.

w glebi duszy chce byc jednak 13 letnia emo gowniara.im przynajmniej nikt nie mowi OGARNIJ SIE jak chca plakac w kącie,wycinajac sobie bol mnie zywi na czole.
mia
Autor: kochanka_diakona
05 lutego 2008, 17:09
magiczne tabletki przestaly działac,napady pojawiaja sie znow regularnie,dzis 5 razy. jestem spuchnieta,obolala i wyraznie zniechecona do wszystkiego.jakby mnie nie bylo,jakbym była obok i to by mnie nie tyczyło.