Archiwum maj 2004, strona 2


córka buntu
Autor: kochanka_diakona
17 maja 2004, 22:25

 owszem często widziałam kota bez uśmiechu,ale nie usmiech bez kota.bez tego samego kota,który oblizuje mój palec i zostawia ślad szminki,bez tego samego kota,który wypuszcza z siebie dym papierosowy niczym ciężką chmurę.coś zazgrzytało,odór gnijącego ścierwa wywierca nozdrza,droga skręca się na rodzaj serpentyny.o zobacz,ta kobieta pcha przed sobą wózek,zgubiła dziecko gdzieś.oj nie dziecko wyrzuciła gdy dowiedziała się,ze to będzie syn marnotrawny córka buntu,poroniłam swoje dziecko już dawno,poroniłam dziecko w sobie,musialam by nie nękały mnie koszmary z dzieciństwa.o!zobacz tam idzie kobieta w czerwonej wydelkoltowanej sukni!wariatka!przeciez jest -5 stopni!coz z tego,ona na przed siebie,a jej serce rozpala nadludzka namietność.idę ulica tarnowskich gór a przede mna ciemnowłosa,zielonooka piękność,a gdziez sie jej podziały te rozjasniane blond pasemka?gdziez ten usmiech w stylu kota?gdziez ta gracja?i pozostają tlyko wieczorem sciągane szpilki i szybkie rzucanie się na łózko w rozpaczliwym gescie pomocy z wewnątrz ziemi i cąłej antymaterii.prawem bogów jest materia,beton i powsiągliwość,prawem poety antymateria,ociakające łzami kwiaty,łamane palce i rozkojarzenie.takie magiczne spotkania,niby przypadkowe,nigdy nie wyjaśnił co po co i jak oraz dlaczego,bo nie miał ku temu predyspozycji i nie było szans na zmianę.i z taka l;uoscią przegladać sie w lustrze,podzwiac idealne ciało,jakby wykute w marmurze przez natchnionego greckiego rzeźbiarza,który pragnie uwiecznic piękno jakiejś poginii.by byc jak syryjskie kobety,jak święta dziwka,co sobote kładąca się na innym,dajac sie poniesc rozpuscie a od niedzieli do kolejnej soboty będac znowu dziewiczą...

jest mi zle
Autor: kochanka_diakona
16 maja 2004, 23:02

 no dobra,ja tez przeginam.potrafię sie przyznac do błędu.nie potrafię sie dzielić.chorobliwie boje się.chcę się pociąc.zrobię to już jutro...nie potrafię mysleć.dziś paliłam ze skejtami z bloku.jestem szmatą.nic nie znacze

umarłam

poprosze o ciecie

kap kap kap

kocham cię prosze o usmiech

dzis nawet minęłam ich uznając za obce osoby dwnych przyjaciół poczułam sie jak szmata ostatnia kurwa bez klasy,poczułam smak rozczarowania zdrad i intryg.poznałam taki swiat i mam ochote odejsc za horyzont z wysokosci na bruk lub z molo na falochron.wlazł kotek na płotek w wersji z parapetem pcv brzmi to mniej romantycznie.a kotki chodza i daja na prawo i lewo,suki sa wierne.suka ma jednego pana i jest mu wierna.ona jest hybrydą-połączeniem suki z kotką.niemozliwe?a jednak.ona jest chimera,jest połowa mnie bez niej czuję się akbym była tylko do połowy,boje się ruszyć.nie chcę dać jej odejść dalej niz na krok więc wygnałam.wygnałam jednym zyciem przed siebie.wiem,ze tak nie mozna,wszystko mozna w zaleznosci od upodoban.nie ma co wyciągac na wieszch blędów przeszłosci i nie ma po co spełniac planów bo plan sam w sobie daje wiele radosci.ale po planie palnowanym jedynie przychodzi chwika rozcarowania.2 kroki w przod i 3 w tył.znasz ten stan?

Notka dość nudna,polecana jako środek...
Autor: kochanka_diakona
15 maja 2004, 22:23

 W czasie 4 dni znienawidziło mnie 16 osób.Pokłóciłam się dziś ze wszystkimi osobami na których zależało mi w jakimkolwiek stopniu.Pokłóciłam się z matką i z ciotką.A to w końcu z nimi mieszkam.Właściwie tylko z ciotką,matka mieszka blok dalej.W domu była awantura.Kolejna.Nawet nie wiem o co.Teraz nadal jest awantura,a właściwie kosmiczna cisza.Tak jakby ktos się spóźnił w jakieś miejsce i nikogo nie zastał.I tej ciszy boję sie najbardziej.Może jutro będzie lepiej.Bo gorzej juz być nie może.

Szymon nie tłumacz się.Nie chcę słuchać Twoich poierdolonych i żałosnych tłumaczeń.Byłam tylko lalka w Twoich rękach,ładną ozdobą która pozwalała sobą manipulować.Koniec.

Widziałam wczoraj Diakona.Z Anetą oczywiście.Nie czułam kompletnie nic.Może tylko wyższość nad Nim i nad Nią.On gdy mnie zobaczył to zapomniał jak sie nazywa,a Ona poczerwieniała ze złości aż po czubki swojej blond szopy.No cóż,mogło byc pięknie,ale skoro On wolał anorektyczną barbie to już tylko jego strata.A ja spojrzałam się na Niego,zmierzyłam go wzrokiem i śmiałam się z własnej ówczesnej głupoty.

Również wczoraj rozmawiałam z Azgarem.On jest chyba jedną z niewielu osób którym moge powiedzieć naprawdę wiele.On jest naprawdę świetny.Nie ma w sobie nic z zakochanej w sobie gwiazdy,mimo że jest dość sławny:) Tak więc zakończę w istnie 'azgarowskim' stylu :D

Au Revoir

Pozdrawiam.

Bez tytułu
Autor: kochanka_diakona
14 maja 2004, 23:50

 Znalazłam dzis tą gumkę.Znalazłam ją w kieszeni swojego płaszcza.A wcześniej jej tam nie było.Obawiam się,że zapowiada się na...end of the great romance:/ no coż zdarza się..

Jutro do Pragi.Nie ma mnie do Soboty.
Autor: kochanka_diakona
11 maja 2004, 21:49

 Dziś zauważyłam,że On zostawił w moim pokoju swoja gumkę do włosów.Na gumce zostało kilka długich,złocistych włosów.Włosy schowałam do portfela w miejsce z którego nigdy nie wypadną.Będę miała jego część zawsze przy sobie.Gumkę zgubiłam.Ahhh te moje roztrzepanie.W panice i histerii szukam jej już 4 godzinę.Miałam sie pakować,w końcu jutro jadę  do Pragi,ale nie...szukam.I muszę znaleźć.

Ból głowy,brak papierosów,brak alkoholu i narkotyków.Łóżko jest grobem.Brak odpowiedniego telefonu.Jestem silna.I opanowana.I czekam.I jeśli On oleje sprawę ja zrobię to również.

'Jakoś to będzie'.Nie.Ja będę.

Dziś dałabym się dotknąć każdemu...Taka obsesja bliskości.Wcielam się.Jestem Tobą.

Rana astralna czy urojona.Poczułam silny ból po przecięciu nożem na prawym przedramieniu.Boli.Cierpię na ludowstręt.Nie chcę byc leczona.Mój image mrocznej satanistki(no coz tak zostałam okreslona)...to fakt...Gotyk jest mroczny,melancholijny,smutny.Ale bez przesady!Jak widze te pocięte i zdołowane 13,14 latki to płakać mi się chce!Subkultura(?) gotycka jest pozerstwem w pewnym stopniu.Ale cóż,ja naprawdę kocham te stroje i makijaże...Te czarne szminki z czerwonymi refleksami,te oczy pomalowane po egipsku,te chustki wplatane we włosy...i od razu kobieta czuje się piękniejszą,pewniejszą siebie.A w domu,samotnie po zmyciu makijażu gryzie ręce z samotności...