23 lutego 2015, 00:22
parafrazując moją mamę:
gdy ktoś się urodził chujem,to kanarkiem nie zdechnie.
oczy szeroko otwarte,ale bez radosnej rezygnacji,przynajmniej wiadomo,że nie powinnam żałować niczego,a wręcz się do tego uśmiechnąć.
w czwartek na chwilę opuszczam swoj land of broken promises.może tego mi własnie trzeba,a może wcale nie.
czuję się
p r z e c i ą ż o na
chociaz jest mnie najwiecej w ciągu ostatnich paru lat
mnie we mnie cyklicznie coraz mniej
i coraz więcej
emocjonalna
czarna
ja