Archiwum 13 grudnia 2009


deja vu
Autor: kochanka_diakona
13 grudnia 2009, 17:50

'you look like XXI c. b.bardot'

 

ale erotyka w moim wydaniu sie nie opłaca,czasem zamiast cyckow powinnam pokazac serce.

 

w glowie pustka,glucha cisza i tego wlasnie bylo mi trzeba,uwolnienia od myslotoku,ktory rozsadzal mi czaszke od srodka.

jestem zawieszona gdzies w powietrzu,czasie i przestrzeni.rozowa sukienka powiewa w pierwszym zimowym wietrze.

 

czasem mam ochote uciec nawet sama od siebie.zostawic wszystko i zaczac jako czysta karta.przeciac wszelkie wiezy,opuscic wszystko.

wbrew temu co czesto mowie,zycie wcale nie jest proste,ale czy ktos obiecywal,ze takie ma byc?duzo we mnie sprzecznosci narastajacych z kazdym dniem,kiedys bylam swiecie przekonana,ze kazdy problem ma dwa rozwiazania,a jak nie ma tych rozwiazan to nie ma problemu.jednak okrutna autopsja pozostawia mnie czesto w sytuacjach bez wyjscia.

nie chce byc silna ani wyrozumiala.nie chce byc cierpliwa i milosierna.

pewnych bledow powtarzanych wielokrotnie z premedytacja nie wybacza sie nigdy.czas nie goi ran kiedy coraz to wiecej prawdy wychodzi na jaw.

nie mozna uszczesliwiac innych na sile.

 

jestem na zyciowym zakrecie i mam wrazenie,ze ta droga jade tylko pod prad,a powszechnie wiadomo,ze moze sie to zakonczyc zderzeniem czolowym.w tym przypadku z wlasna wiara w idealy.

chce moc uwierzyc w innego czlowieka i nigdy nie dawac mu do zrozumienia,ze moge zniknac tak szybko jak sie pojawilam.chce by ktos uwierzyl we mnie raz na zawsze,bez zastanowienia.mam w glowie chory obraz relacji miedzyludzkich,ktory nawet jesli wszedlby w zycie,nigdy nie bedzie wystarczajaco dobry.

pieprzy mi sie w tej pustej glowie,czesto nie potrafi wytrzymac z sama soba,wiec jak ktos inny moze zrobic to samo?ladne opakowanie to nie wszystko.zgnilizna wewnetrzna i jej poznanie wywoluje jedynie czekanie na reakcje zoladka,najlepiej zwrotna.

 

wylacz moj bol tak zwanej duszy.znowu balansuje na krawedzi.

tym razem przynajmniej nie boli mnie kregoslup moralny.ugrzecznilam sie az nie do poznania.mam dosc bycia tylko cialem.niektore rany nie zagoja sie nigdy.

na szczytach wieja najsilniejsze wiatry.to przerazajace,ze bardzo szybko mozna znalezc sie na dachu swiata,a jeszcze szybciej mozna z niego spasc.

oceniaj mnie dopiero kiedy poznasz caly lancuch przyczynowo skutkowy.

zycie z dnia na dzien,brak planow na cokolwiek,brak ustalonych granic i norm,zaczelo mnie to ostatnio troche meczyc.ale czy przypadkiem wlasnie tego nie chcialam.niespelnione obietnice bola bardziej niz oczekiwania na cud.

ale jest cicho i spokojnie.tylko czasem czuje sie jakbym miala 120 lat,a nie 20.marzenia ograniczylam do minimum.lepiej nie rozczarowywac sie na epilogu.

 

np. eminem - the way i am