07 sierpnia 2007, 13:33
dla wszystkich ,ktorzy uwierzyli,ze umarlam smiercia tragiczna poprzez pociecie sie lyzka do lodow z mc donalda : gratuluje pomyslowosci,tez mialam taka ochote.
w kazdym badz razie bez zmian wiekszych.opierdalam sie jak zwykle,pale dwa razy wiecej niz palilam i rzygac mi sie chce juz od tego,ale to silniejsze ode mnie i jakos wolnej wtedy mysle.
no bo ostatnio mysle bardzo duzo,wczoraj az mnie od tego glowa rozbolala i chcialam ją uciac.uratował moj zakuty czerep jednak pewien mezczyzna mowiać ,ze po co mu ja bez glowy.swoja droga ciekawe czy moja glowa po odcięciu mowilaby tyle samo.
kot na layoucie jest zajebisty.i sluchanie nowej plyty MM po raz piaty z rzedu dnia dzisiejszego tez,bo ona taka nastrojowa jak to co sie mnie tyczy.
poza tym,chcialam sie wczoraj dla odmiany upic,zeby odurzyc sie w jakis inny sposob.nie upilam sie chociaz wszyscy mysleli,ze postradalam rozum,ale nie,on ma sie calkiem dobrze.po prostu odwalilo mi,ale nie wiem czemu.wlasciwie wiem,ale boje sie nawet o tym pomyslec.
pees.
nie lubie tych nowych blogi.pl.wrocilam jedynie z sentymentu i mam nadzieje,ze chociaz tymczasowo bez smetu.pomimo dola spowodowanego porannym zdegustowaniem to w sumie jakos mi lekko i wesolo.wiosennie.