02 lipca 2004, 13:17
najnormalniej w swiecie zaraz wykrwawie się na śmierc.i moje ciało samo wydrze z siebie macice.nie moge brac zadych tabletek ani przeciwbolowych ani jakis innych.powod?zjebana wątroba,nerki siadły po jakis próbach samobojczych.boze,ja sie naprade wykrwawiam:/i mdleje co chwile...
no coz trzeba troszke odpoczac.wiec 'antychrzescijanina' pocztam sobie kiedy indziej.wybieram po raz tysiączny 'alchemika'.