z cyklu bez cyklu-mix prozy dnia
18 stycznia 2007, 18:23
chcialabym zeby czas zatrzymal sie wlasnie na tej chwili i nie przemieszczal sie juz nigdy dalej.kazde nastepne jutro jest wyzwaniem,ktore trzeba podjąc,ktore przyprawia o mdłosci na sama mysl o tym,ze dizen zaczyna sie o 7 i konczy na relanium o godzinie 23.
tak,prochy zrobily mi juz wode z mozgu.i jest mi z tym zajebiscie dobrze.calkiem mi pasuje,bo jeszcze troche i oswiagne upragnione stadium rosliny.albo efekt lobotomi.
w szkole generalna chujnia,chociaz powinnam byc zadowolona,jestem trzecia czy nawet druga w klasie pod wzgledem nauki,nie ucze sie kompletnie,na lekcjach jakos specjalnie nie uwazam i fartem wygrywam szkolne konkursy.czyli chociaz w jednej dziedzinie nadwyraz dobrze.no i od moich urodzin ani razu nie zpalał mnie zaden nauczyciel na pecie w kiblu,zawsze ktoś robi nalot po moim wyjsciu.
poza tym.
praca modelki jest NUDNA,praca modelki jest MĘCZĄCA.dzis była druga miara modeli rewiowych to stałam sobie 7 (SIEDEM!) godzin non stop.po trzeciej godzinie nogi zaczely mi w dupe wchodzic,po piatej stracilam w nich czucie,a jak przyszłam do domu to zasnełam w ciagu pięciu minut.
bogowie,ale moje zycie jest monotonne.czemu nie moge miec trzech kochankow w szkole,(odpowiedz:bo w tym zakonie jest łącznie 15 męzczyzn.w tym 6 nauczycieli)a do tego osmiu poza z czego 5 żonatych(to tak z serii mam zryty beret i jest mi z tym zajebiscie wbrew powszechnie panującej opinii)
w domu panuje paranoja-czyli wszystko jest wspaniale i idealnie,o lepszej atmosferze nie mozna marzyc,milo sie dowiedziec,ze jest sie jebana sadystka ktora trzeba bylo napierdalac od urodzenia po tym zjebanym ryju zeby nie dozyla wieku pozniejszego :]
jutro piątek,jutro ma byc Kot,a ja najchetniej zasnelabym snem wiecznym i dalej snila zdarta ludzka skore z wytatuowanymi na niej motylami,ktore wygladaja jakby mialy zaraz odleciec,a ich blyszczace skrzydla skrzą się tak pieknie w słonecznym blasku
Dodaj komentarz