niech ktos wygłaszcze ze mnie całą złość.na...


Autor: kochanka_diakona
10 grudnia 2004, 21:36

kiedys zbudujemy nasz dom-wtedy tak mowiłam.dzis dodaje-wtedy rozpierdole ci cegłą łeb.

moja skora az się sama prosi by ją zmasakrować.blizny,blizny,blizy.i tnij mocniej.częsciej.głębiej.nadgarstki na ktorych nie pojawiły sie już dawno żadne nacięcia.oczy ktore czasem przybierają normalny kolor.i dusza,jesli taka istnieje,roztrzęsiona.i wieczne wypieranie się uczuc.bo miłość jest debilna.ale kazdy chce byc szczęsliwym debilem.

tak kama.masz rację.i wszędzie pozostawiasz slady wsciekłej suki.rozwala cie od srodka.cicho...on juz nie wroci,nie skrzywdzi cie juz nigdy-nikt.obiecuję ci to.blizej tu jestem,czekam na ciebie z otwartymi ramionami i maczetą.zrozum sens najprostszych słównie.nie lubię.nie lubię zderzac się z tym co było.to nie dla mnie.wyrzucam swoj bol,rzucam go na innych,zatruwam ich swoim jadem.

kradniesz mi duszę-ty mozesz

'zobaczysz jak woół krew,usłyszysz głos pełen łez(...)i ruszysz znów drogą swą...'

smieszne to az,bo upadam w samotnosci,gdy nikt nie widzi chce przerwac cienką skore,malowac bolem.chciałam zbyt wiele,chciałam wszystkiego.dzis nie chcę nic.chcę zasnąć,nie obudzic się,niech ten sen trwa.niech się wywyzsze lub pogrąże.ale juz bez tej pustki ktora wciąga mnie do srodka.nie moze byc ciągle dobrze,przez większosc czasu jest gorzej niz zle.ale spokojnie.nowe kawałki metalu w moim ciele to moja forma terapii.wyciągnęłam większosc tego by nie przypominac sobie.

21 grudnia byłby rowny rok.nigdy bym tego nie chciała.dobrze,ze skonczyło się to wystarczająco szybko.chwała mojej głupocie i nawinosci,bo nigdy nie kochałam go,byłam z nim zeby uspokoic zdeptaną dume.i przyszło mi z tego tylko tyle,ze zostałam okrzyknięta sekciarą ktora tak wykorzystała kogos.

'kolejny raz zakrywam twarz,niewypowiedziany słow melodia trwa i nienawidze wiedziec,ze z dwojga nas juz tylko ja.prez zamknięte oczy widze jak(...)i czuję twoją na w pół zimna twarz,biegam krzycze to nie ja,to nie ja.(...)zapominam ciebie nawet w snach,gwiazdy moich oczu tracą blask,kolejny raz,kolejny raz-skrywam swoją twarz'

więc zegnaj kama,marzycielko z samotnych chmur...

12 grudnia 2004
miłość to choroba psychiczna
11 grudnia 2004
Czerwoną farbą na szybie maluję życie... A w życiu tym wszystko to, co być musi... ten sam widok z okna, niezmienny od lat, te same drzewa i kwiaty, szare ulice... i ci sami ludzie - jedni trochę bliżej a inni dalej... I farba się nagle skończyła, zanim zdążyłam siebie wymalować... i na szybie też miejsca już brak... i tak właśnie zabrakło w moim życiu miejsca dla mnie samej... Zabrakło krwi...
11 grudnia 2004
zajebistą masz tapete :) pozdrówka
hyrna
10 grudnia 2004
Nie denerwuj się tak :(

Dodaj komentarz