4
29 maja 2009, 15:52
czwarta rocznica naszego zwiazku.
czy to cos znaczy?
dzis uswiadomilam sobie,ze nie.kochac,szanowac i troszczyc sie,byc lojalnym trzeba caly rok.nie jeden dzien w roku.
mam dosc kolezaneczek i przyjaciolek.bierzcie go.
nie szukajcie mnie nigdzie.znikam.moze na jakis czas.moze juz nie wroce wcale do sieci do zadnego miejsca poza tym blogiem.
chce płakać.dość wiecznych chłopców.dość tyranów chcących wszystkiego,a nie dających nic w zamian.zgubiłam w tym wszystkim siebie.
wczoraj znów okłamywałam samą siebie.chciałam ukarać ciało.chciałam być malutka.
nie mam w sobie już nic z dawnej siebie.żadnej dawnej radości.wszystko zniknęło.zostałam smutną samotną wariatką walczącą o każdą minute uwagi ze strony osoby,ktorej poświęciłam sie w całosci,dla której zmieniłam wszystko w swoim życiu.
dziś wiem,że nie powinnam.
dziś jest za późno na żal do samej siebie i reszty świata.
mam to co chciałam.siedzę sama,jest mi zimno.
mam w sobie rozpacz,ktorej zadne słowo ani żaden lęk nie jest w stanie wyrazic.
zaczaruj mnie.
chcę być śpiącą królewną z duszą śmierdzącą relanium.
Problem polega na tym, ze owe serca czesto sa chore poczawszy od aort i zyl az po zastawki.Chore na mentalne wariacje i szalenstwa ktore niewiele maja wspolnego z racjonalizmem.
A pozniej nastaje cisza.
i zal do samych siebie ze sie nie sluchalo rozumu , ktory nie umial przekrzyczec pompki.
czasem po prostu za pozno juz na otwieranie oczu.
ale zawsze masz mnie ;) :*
czymej sie
Dodaj komentarz