Archiwum wrzesień 2008


.
Autor: kochanka_diakona
26 września 2008, 01:16

"oszalała z rozpaczy ... wstała o północy i jadła garście ziemi z ogrodu
z samobójczą żarłocznością, płacząc z bólu i wściekłości (...)
wymiotowała aż do wschodu słońca. pogrążona w stanie gorączkowej prostracji
straciła przytomność a jej serce otworzyło się w bezwstydnym szale."
"Sto lat samotności" Marquez

mialo byc milo i pieknie,a zaraz z zalu serce...
Autor: kochanka_diakona
19 września 2008, 17:22

jak co roku 19 wrzesnia.podobno mam urodziny. 19 do tego.

tradycyjnie podsumowanie roku.doszłam do tego do czego dążyłam.mniej wiecej.mieszkam z moim w warszawie.zdobyłam to co chciałam.zakończyłam swoje beztroskie dziecinstwo.rozpoczelam zycie na wlasna reke.nie wiem czy jestem szczesliwsza.szukanie pracy przeraza mnie coraz mocniej kazdego dnia.tak samo jak czas,bo musze ją znalezc jak najapredzej.inaczej dalej bede musiala jesc szpinak i kisiel naprzemian.i palic poltora paczki na dzien,bo to wychodzi taniej niz jedzenie.

co do samych urodzin.zdecydowanie najgorsze w moim zyciu.kiedy dzwonila do mnie mama z ciocia z zyczeniami,mialam do nich tylko jedna prosbe,ktora wymawialam lamiacym sie glosem

"jak bede za 2 lub 3 tygodnie na weekend to kupcie mi tort taki jak na osiemnastke"

do dupy z takimi urodzinami.jest mi strasznie smutno.i po raz pierwszy w zyciu w pełni rozumiem chinskie przysłowie

 

"uważaj ,bo życzenia mogą się spełnić"

 

 

.
Autor: kochanka_diakona
15 września 2008, 13:25

"Ojcze nasz, któryś jest niemy,
który nie odpowiesz na żadne wołanie,
a tylko rykiem syren co rano dajesz znać, że świat
ciągle jeszcze istnieje,
przemów:
ta dziewczyna jadąca tramwajem do pracy
w tandetnym płaszczu z trzema pierścionkami
na palcach, z resztą snu w zapuchniętych oczach,
musi usłyszeć Twój głos,
musi usłyszeć Twój głos, by się zbudzić
w ten jeszcze jeden świt.

Ojcze nasz, ktory nic nie wiesz,
ktory nie patrzysz nawet na tę ziemię,
a tylko codzienną gazetą obwieszczasz, że świat, że nasz świat,
trwa uporządkowany: spójrz,
ten mężczyzna siedzący za stołem, schylony
nad kotletem mielonym, setką wódki, płachtą
popołudniówki tłustą od sosu i druku,
musi wiedzieć, że ty także wiesz,
musi wiedzieć, że wiesz, aby przeżyć
ten jeszcze jeden dzień.

Ojcze nasz, którego nie ma,
Którego imienia nikt nawet nie wzywa
prócz dydaktycznych broszur piszących Cię z małej litery, bo świat
radzi sobie bez Ciebie,
bądź:
ten człowiek, który kładzie się spać i przelicza
wszystkie te dzisiejsze
kłamstwa, lęki, zdrady,
wszystkie hańby konieczne i usprawiedliwione
musi wierzyć, żeś jednak jest,
musi wierzyć, żeś jest, aby przespać
tę jeszcze jedną noc."

 

Straciłam wiarę.W cokolwiek.

od nowa?
Autor: kochanka_diakona
08 września 2008, 14:42

ciezko,ciezko,ciezko.

przenosze sie do warszawy.jednak.czyli witaj dorosle zycie.i matura.tyrka nie z tej ziemi.i praca.do maja bedzie hard.pozniej moze byc tylko lepiej.

 

bedzie dobrze,prawda?